Lato jak każde inne

Mam wrażenie, że wstaje i nim się obejrzę spoglądam na zegarek a tu już 15:00. W tle Phil Collins, który nijak nie pasuje do otaczającej mnie rzeczywistości, co najwyżej do osobowości. Chce końca tego lata. Lata wypełnionego dzieciakami non stop trajkotającym nad głową. Niestety każde wakacje w moim domu tak wyglądają. Chce znów samodzielności i ciszy.

Zastanawialiście się kiedyś w jak wielkim stopniu wasi najbliżsi ustawiają wam życie? Rodzice, rodzeństwo… To od nich zależy jakimi będziemy ludźmi. Zakres swobody jaki wam dadzą = pewności siebie w przyszłym dorosłym życiu. Ja tej swobody nie miałem wcale. Może dlatego nie lubię swojej rodziny. Moja matka wyrządziła mi wielką szkodę jej sposobami na wychowanie mnie a teraz nie kto inny tylko ja sam muszę sobie z tym poradzić. Oddziczyć się. Chociaż to nie do końca tak ze mną jest, że jestem dziki. Bardzo ciężko jest mi z kimś nawiązać relację ale jak już mi się ta sztuka uda to staram się dawać z siebie wszystko i może wręcz zbyt wiele. Napewno bardzo wiele dawałem z siebie przez ostatnie półtora roku. Półtora roku pierwszej dorosłej miłości, która jednak okazała się chyba zbyt mało dorosłą aby przetrwać. Chociaż może inaczej – to związek nie przetrwał miłość cały czas we mnie jest ale oby jak najszybciej minęła. To nic dobrego wspominać. Wspominać można mając 70 lat siedząc w fotelu, ale w mojej sytuacji tylko mnie to dołuje. Trzeba zapisać gdzieś wszystkie zdjęcia w nadzieji że za x lat pendrive’a nadal będzie się dało podłączyć do komputera. Dla innych ludzi rozstania w tym wieku jak i wogóle miłość jest śmieszna. Teksty w stylu : nie warto, tego kwiatu to pół światu. To okropne i przysiągłem sobie, że jeśli kiedyś będę miał dziecko to nigdy mu tak nie powiem. Każdy przeżywa takie sytuacje na swój sposób, nawet 10- latek. Nikt nie jest w stanie wejść Ci w umysł i powiedzieć co czujesz. Mam wrażenie, że w dzisiejszych czasach będą traktować Cię poważnie tylko gdy się wykształcisz i znajdziesz pracę. Przynajmniej tak jest w mojej rodzinie. Ciekawi mnie częśto czy gdybym skończył bylejakie studia i poszedł do pracy do maka to czy byłbym w mniemaniu moich bliskich już dorosły ? Co tak naprawdę sprawia że inni zaczynają Cie traktować na równi ze sobą ? Może to jak dużo i jak mocnych kopniaków od życia już zdążyłeś przyjąć ? Tylko czy rozumowanie na zasadzie : nigdy nie przewróciłeś się na deskorolce, więc nie umiesz na niej jeździć jest właściwe. Nie każdemu życie daje po równi w kość. Może istnieją osoby którym wszystko idzie gładko i jak na tacy. I co wtedy o nich powiedzieć ? Że nigdy tak naprawdę nie dojrzeli ?

Bzdura, to siedzi w człowieku. Sam musisz czuć na ile jesteś odpowiedzialny, na ile jesteś w stanie poświęcić się dla kogoś. Czy niedojrzałością będzie zdecydować się na dziecko w młodym wieku ? A z drugiej strony czy dojrzałością będzie zdecydować się na nie w wieku 40 lat z setkami tysięcy na koncie ale ze świadomością, że będzie się dziadkiem dla własnego dziecka, albo że może urodzić się chore? Koniecznym jest  rozdzielić dwie kwestie : doświadcznie życiowe i dojrzałość emocjonalną, które często są mylone ze sobą. Złapiesz gumę i wymienisz koło. Od tego momentu będziesz wiedział jak to robić na przyszłość. Ktoś bliski Twojemu sercu umrze. Od tego momentu będziesz wiedział jaki to ból, ale to wszystko nie sprawi że będziesz bardziej dojrzalszy. Nadal możesz być największym głupkiem we wszechświecie i ranić innych. Kiedy dorastasz to tylko dzięki sobie samemu i swoim przemyśleniom uświadamiasz sobie pewien wzór. Dojrzałością jest dopasowywanie wzoru, który już znasz do każdej sytuacji, a nie szukanie z niej wyjścia na bieżąco.


Jedna myśl w temacie “Lato jak każde inne

Dodaj komentarz